czyli poznajmy się lepiej
czyli poznajmy się lepiej
Cześć! Jestem Gosia – miło mi Cię poznać 🙂 DESIGN to mój drugi język (zaraz po kawie 
), GRAFIKA to mój żywioł, a BRANDING to moje supermoce. Tworzę projekty, które nie tylko cieszą oko, ale też budują wizerunek marki z klasą. Minimalizm? – Zdecydowanie tak. Kolorystyczna spójność? – Obowiązkowo. Jakość ponad ilość? – Zawsze. Chaos? – Tylko w szufladzie z kablami (no dobra, nie oszukujmy się – mam porządek w szufladach…).
Zajmuję się szeroko pojętym projektowaniem graficznym – od identyfikacji wizualnych, poprzez responsywne STRONY INTERNETOWE, aż po KREATYWNY KONTENT, który przyciąga uwagę jak magnes na lodówce. Moje projekty mają jedną wspólną cechę: łączą estetykę z funkcjonalnością. Najlepiej odnajduję się tam, gdzie trzeba połączyć estetykę z pomysłem. Projektuję kontent, który nie jest nudny jak poniedziałek rano, tylko ciekawy, niebanalny i z charakterem.
Jestem grafikiem z zawodu, pasji i lekkiej obsesji na punkcie ładnych rzeczy. CREOMĘ stworzyłam w 2020 roku z zamiłowania do designu i potrzeby tworzenia estetycznych, przemyślanych projektów. To moje kreatywne królestwo, gdzie estetyka ma swoje własne VIP-owe miejsce 🙂
CREOMA to raj dla tych, którzy: nie chcą budować działu marketingu od zera (i bardzo słusznie!), wolą współpracę z jednym, ogarniętym grafikiem, który zna różnicę między czcionką a fontem, cenią sobie design, który nie krzyczy, tylko elegancko szepcze „jestem profesjonalny”.
Pracuję z tymi, którzy cenią indywidualne podejście, minimalizm z duszą, elegancję, wysoką estetykę… i święty spokój, że ktoś po drugiej stronie wie, co robi. Bo robię to już od dobrych kilku lat – a dokładniej, od kiedy projektowanie było bardziej z brokatem niż z UX-em.
Projektowanie graficzne i identyfikacja wizualna firm to mój żywioł. Naprawdę — mogłabym to robić nawet po godzinach (a czasem tak właśnie robię, ale ciii…). Lubię to tak bardzo, że praca nad logo czy brandingiem przypomina mi coś pomiędzy rozwiązywaniem zagadek a układaniem puzzli, a efekt końcowy robi świetne wrażenie.
Tworzę wszystko, co można wydrukować, wyświetlić lub zaprezentować na firmowym wydarzeniu: od logo i wizytówek, przez billboardy wielkości boiska sportowego, aż po prezentacje PowerPoint – tak estetyczne, że nikt nawet nie zwraca uwagi na tabele (bo nie ma nic bardziej usypiającego niż nudne prezentacje — zaufaj mi 😉 ).
Projektuję też strony internetowe i sklepy online — takie, które naprawdę działają, dobrze wyglądają i nie krzyczą do użytkowników „uciekaj stąd!”. Łączę estetykę z funkcjonalnością, dodając do tego szczyptę (a czasem dwie) kreatywności.
W moich projektach stawiam na klasykę i elegancję — bo to zawsze się sprawdza — ale nie boję się też wprowadzić odrobiny szaleństwa. W końcu nawet poważna firma może mieć branding z charakterem, prawda?
PETER DRUCKER
PETER DRUCKER
Lubię 13-stki, piątki (bo kto ich nie lubi?), czarne psy i koty, czarne samochody, czarną kawę i w ogóle – uwielbiam czerń. Ale spokojnie, to nie znaczy, że nie robię też kolorowych projektów 😉
Nie znoszę szufladkowania, nudnych rozwiązań i słabej kawy. Jeśli coś robić – to z klasą i na 100%. Działam konkretnie, cenię jasne decyzje i nie boję się poprawek, bo wiem, że droga do perfekcji bywa wyboista.
Lubię piłkę nożną, bo to dla mnie coś więcej niż sport. Mam ją na co dzień zza kulis – tam, gdzie emocje czuć podwójnie, a dobre przygotowanie i organizacja to klucz do sukcesu. Lubię stałe fragmenty gry – w pracy też mam swoje. Poranny brief to jak dobrze rozegrany rzut rożny: każdy wie, gdzie ma stać, a i tak zawsze wpadnie trochę chaosu.
Motoryzacja? Czysta poezja. Kocham, gdy silnik mruczy jak napastnik po hat-tricku – dla mnie to muzyka. Nic nie daje mi większej radości niż moment, w którym samochód idealnie reaguje na każdy ruch kierownicy, a droga przede mną zamienia się w nieskończoną przestrzeń możliwości.
Mam też w sobie tryb analityka – wciągam się w książki psychologiczne i kryminały z takim skupieniem, z jakim sędziowie VAR analizują zagranie ręką w doliczonym czasie gry.
Design i sztuka to mój sposób na oddech. Nie jestem może Picasso, ale mam ogromną słabość do porcelany Tappio Wirkkali – dla mnie to Liga Mistrzów estetyki. A poza „jadalnianą” przestrzenią uwielbiam produkty Kartella czy Seletti – bo dobra forma przyciąga nie tylko w futbolu.
