czyli poznajmy się lepiej
czyli poznajmy się lepiej
Cześć, jestem Gosia – grafik z zawodu, pasji i lekkiej obsesji na punkcie ładnych rzeczy. CREOMĘ stworzyłam w 2002 roku z zamiłowania do designu i potrzeby tworzenia estetycznych, przemyślanych projektów. To moje kreatywne królestwo, gdzie estetyka ma swoje własne VIP-owe miejsce 🙂
CREOMA to raj dla tych, którzy: nie chcą budować działu marketingu od zera (i bardzo słusznie!), wolą współpracę z jednym, ogarniętym grafikiem, który zna różnicę między czcionką a fontem, cenią sobie design, który nie krzyczy, tylko elegancko szepcze „jestem profesjonalny”.
Pracuję z tymi, którzy cenią indywidualne podejście, minimalizm z duszą, elegancję, wysoką estetykę… i święty spokój, że ktoś po drugiej stronie wie, co robi. Bo robię to już od dobrych kilku lat – a dokładniej, od kiedy projektowanie było bardziej z brokatem niż z UX-em. Dlatego, jeśli chcesz współpracować z grafikiem, który nie tylko dba o detale, ale i umie się uśmiechnąć, gdy komputer po raz trzeci dziś się zawiesi – to miło mi Cię poznać!
Projektowanie graficzne i identyfikacja wizualna firm to mój żywioł. Naprawdę — mogłabym to robić nawet po godzinach (a czasem tak właśnie robię, ale ciii…). Lubię to tak bardzo, że praca nad logo czy brandingiem przypomina mi coś pomiędzy rozwiązywaniem zagadek a układaniem puzzli, a efekt końcowy robi świetne wrażenie.
Tworzę wszystko, co można wydrukować, wyświetlić lub zaprezentować na firmowym wydarzeniu: od logo i wizytówek, przez billboardy wielkości boiska sportowego, aż po prezentacje PowerPoint – tak estetyczne, że nikt nawet nie zwraca uwagi na tabele (bo nie ma nic bardziej usypiającego niż nudne prezentacje — zaufaj mi 😉 ).
Projektuję też strony internetowe i sklepy online — takie, które naprawdę działają, dobrze wyglądają i nie krzyczą do użytkowników „uciekaj stąd!”. Łączę estetykę z funkcjonalnością, dodając do tego szczyptę (a czasem dwie) kreatywności.
W moich projektach stawiam na klasykę i elegancję — bo to zawsze się sprawdza — ale nie boję się też wprowadzić odrobiny szaleństwa. W końcu nawet poważna firma może mieć branding z charakterem, prawda?
PETER DRUCKER
PETER DRUCKER
Lubię 13-stki, piątki (w sumie kto ich nie lubi?), czarne psy i koty, czarne Wołgi, czarną kawę i – ogólnie – uwielbiam czerń. Ale spokojnie, to nie znaczy, że nie robię też kolorowych projektów – kolory to moja druga bajka, serio!
Nie znoszę szufladkowania, nudnych rozwiązań i słabej kawy – bo jeśli coś robić, to z klasą i na 100%. Działam konkretnie, cenię jasne decyzje i nie boję się dźwigać poprawek, bo wiem, że droga do perfekcji jest często wyboista.
A tak przy okazji – mam słabość do samochodów, bo nic tak nie poprawia humoru jak dłuższa trasa i głośna muzyka. Lubię też… piłkę nożną, to chyba jedyny sport, który mogę oglądać i nie zasypiam, a że mam to szczęście, że mogę obserwować ten świat na co dzień to uczę się, jak z każdego ruchu wyciągnąć maksimum.
